-Nie masz prawa być ojcem!
-Nie ty o tym decydujesz!
-Ależ tak Crow, ja o tym decyduje... mogłeś się nie sprzeciwiać a nic, by się takiego nie stało...
-Nie mam zamiaru angażować się w twoje pomysły!
-Przykro mi, w takim wypadku już jej nie zobaczysz, chyba że pójdziesz do śmierci
-Chyba żartujesz Ona nie była winna! Ze mną masz porachunki!
-Już za późno... ona już umarła, była Twoją córką i miała zakazaną krew, poniosła kare zamiast Ciebie, teraz wy będziecie cierpieć...
Uśmiechnął się szyderczo, mężczyzna nie wytrzymał rzucił się na drugiego. Coś we mnie pękło, poczułam że muszę mu pomóc inaczej zdarzy się coś złego. O wiele gorszego niż śmierć czy też niewiarygodny ból... może stracić to co mu jest bliskie....
-Pożałujesz tego!
Kolejny uśmiech, tym razy gorszy. Obrzydził mnie.... a on odepchnął od siebie mężczyznę który siedział na nim. Nie rób tego chciałam krzyknąć, ale głos utknął mi w gardle. Nie mogłam wydusić nawet pisku a oni nie zdawali sobie sprawy, że tu jestem... jakbym była martwa, zwykłym niewidocznym duchem, który jedynie obserwuje całe zajście.
-Nigdy mnie nie pokonasz! Zanim umrzesz dam Ci pocierpieć. Nie lepiej, aby wszyscy widzieli w tobie potwora Crow...
***
-Nie!!Obudziłam się z wrzaskiem, tym samym siadając na łóżku i wkładając głowę między kolana a z oczu zaczęły płynąć mi łzy. Byłam przerażona... Czym? Wszystkim co było, jest i będzie a nawet sobą. Kim ja do cholery jestem? Czy kiedykolwiek się dowiem? Ja nie chcę żyć w stałej obawie, że zginę - nie obchodzi mnie to. Chcę mieć tylko poczucie miłości i potrzeby... o nic więcej nie proszę. Czy to tak wiele?
-Wszystko w porządku?
Poczułam na ramieniu obce ciało, a raczej rękę mężczyzny jak poparzona zaczęłam cofać się w tył, a łzy spływały mi jeszcze mocniej. Spadłam z łóżka na twardą podłogę, ale dalej się uciekałam, aż natrafiłam plecami na ścianę. Byłam jak bezbronne zwierze w tarapatach, które nie miało drogi ucieczki...
-Nie zbliżaj się! Nie dotykaj mnie! - Łzy spływały, czułam ich słony smak w ustach... głos miałam słaby, nawet bardzo oraz zachrypnięty przesiąknięty strachem. - Nie zabijaj mnie! Nikogo nie zabijaj! Ja się boję... nie chcę być już sama... Nie chce zrobić Ci krzywdy!
Nagle poczułam jak ktoś mnie ciągnie po czym mocno przytula. Przez ciało przeszło ciepło a zarazem strach, próbowałam się wyrywać.... nadaremnie. Osoba była o wiele silniejsza ode mnie, przestałam... stwierdziłam, że to nic nie da.
-Uspokój się, nic Ci nie grozi... Tylko się uspokój.
Miły głos, w którym było słuchać troskę a zarazem taki poważny... słyszałam już go... mógł należeć jedynie do Jacka. Po tej myśli jeszcze bardziej poczułam spokój, lecz łzy spływały dalej po policzkach, a ja się bałam. Moje ciało dygotało, nie umiałam nad tym zapanować.
-Ja chcę do rodziców... gdzie oni są? Czemu ich nie ma? Gdzie poszli? - Nie myślałam wtedy logicznie, mówiłam co tylko nasunęło mi się na język a jednak chodziło wciąż o te same osoby. Zachowywałam się jak dziecko, które chce za wszelką cenę zobaczyć rodziców, i by to oni je pocieszali... Brakuje mi tego, chcę ich mieć a nie mogę... strasznie się boję, że stracę wszystko na czym mi zależy, już nie raz traciłam i świat mi się zawalał... - Chcę ich zobaczyć... ja... ja boję się...
-Już spokojnie, nie masz się czego bać jestem tutaj. Nic ci nie grozi. - Czuły głos, nie słyszałam w nim żadnego zdenerwowania lub niepokoju. Był po prostu miły i spokojny. - Jednak muszę Cię jak najszybciej zabrać do Crow'a - szepnął mi do ucha.
Słone krople spływały zostawiając mokrą plamę na ubraniu... nawet nie zorientowałam się a znów odpłynęłam w senną krainę.
Witam!
Dziękuje wszystkim za komentarze, naprawdę mnie cieszą i motywują. Mam nadzieje, że rozdział się spodoba - jest dość krótki. Miał być dłuższy, ale nie przychodziło mi żadnej myśli na rozwinięcie a także paskudnie się czuje. Czekam na wasze zdanie względem niego.
Pozdrawiam Syntry
Super rozdział! Coś mi się wydaje, że to córka Crow'a i Octavii, ale to tylko moje domysły. :D Co do rozdziału to szkoda, że taki krótki, ale rozumiem Cię w stu procentach. Zdrowiej szybko, bo musisz pisać żeby zaspokoić moją ciekawość xD Życzę weeny i czekam na next! :*
OdpowiedzUsuńDziękuje... Cieszę się, że się podobało! Twoje domysły są całkiem prawdopodobne, ale to okaże się później - nic nigdy nie wiadomo :P
UsuńPozdrawiam Syntry
Zdrówka, kochana! ;*
OdpowiedzUsuńRozdział :przecuuudny *-*
Kiedy następny?
Czekam z niecierpliwością na kolejny <3
Fanka Twojego opo,
Zuza
www.zatrzymanaprzezciebie.blogspot.com
Hejo :)
UsuńDziękuje bardzo, rozdział w następnym tygodniu :P
Zostałaś nominowana do Libster Blog Award!Więcej informacji na moim blogu :www.zatrzymanaprzezciebie.blogspot.com Pozdrawiam i gratuluję, kochana ;*
OdpowiedzUsuńBardzo zaciekawił mnie tytuł opowiadania. "Strach". Hhmm.. troszkę się pozastanawiałam, co się tu wydarzy, ale tego się nie spodziewałam :)
OdpowiedzUsuńOpowiadanie bardzo krótkie, więc nawet nie obejrzałam się kiedy, a już skończyłam. Oczywiście napisany poprawnie,, wiec pędzę dalej :)
Pozdrawia serdecznie i życzę weny!
Eve Lovsed.
PS. Zapraszam do mnie na nowe rozdziały :)