wtorek, 24 lutego 2015

1. Poczatek zagadki...

-Uciekaj, nie mogą Cię znaleźć!
-Czemu? Co się dzieje?
-Nie daj się złapać inaczej Cię zabiją Syntry... rozumiesz, uciekaj!
-Ale... - mój głos zadrżał, byłam przerażona. - Nie mogę Cię zostawić...
-Musisz! Poradzę sobie - na jej twarzy pojawił się uśmiech. Chciałam go odwzajemnić ale nie mogłam zbyt się bałam.
-Przed kim mam uciekać?
-Przed Światłem... koniec pytań, zwiewaj. - Wciąż stałam i wpatrywałam się nie rozumiejąc o co jej chodzi, wyciągnęła miecz który objęły płomienie.  - Znikaj!! Przeżyję to obietnica, znajdź Jacka Willams'a.
                Głos teraz nie był już tak przyjemny było czuć grozę. Przestraszyłam się, jeszcze nigdy nie widziałam, aby była aż tak skupiona. To jest obietnica, musi przeżyć. Po policzkach spłynęły mi słone łzy, uciekłam. Zostawiając za sobą opustoszały dom. Pomyśleć, że ta okolica może być tak niebezpieczna. Zerknęłam jeszcze raz na mieszkanie już nie było tak piękne jak wcześniej - stało w ogniu, kawałek po kawałku stawał się coraz mniejszy. Znikając mi z oczu ...

***

                Zerwałam się z krzykiem z łóżka, siadając na nim gwałtownie. Bałam się, oddech miałam płytki nie umiałam się uspokoić. Wizja tego co zobaczyłam przeraziła mnie. Miałam umrzeć? Czy taki los mnie czeka jeśli nie znajdę schronienia, a co jeśli je znajdę?
-Wszystko w porządku? 
                Moje przemyślenia przerwał głos dochodzący z prawej strony. Tuż przy mnie znajdował się wysoki mężczyzna ubrany w czarny garnitur mający prawie taki sam kolor włosów - tyle, że jaśniejszy i z oczami barwy brązowej. Dopiero teraz zorientowałam się, że całkowicie nie wiem gdzie się znajduje. Siedziałam na wygodnym dużym łóżku z czarną pościelą, które znajdowało się przy jednej ze ścian pokoju. Panował w nim półmrok, zbyt wiele nie mogłam zobaczyć...
-Kim ty jesteś? Gdzie jestem? Jak się tu znalazłam? - W mojej głowie kłębiły się pytania na, które nie znałam rozwiązania, lecz On raczej tak. Musiałam wiedzieć. - Odpowiedz.
-Jestem Jack Willams - Jack.... to samo imię co w śnie, jak to możliwe. Zbieg okoliczności? - Jesteś u mnie w domu, nie martw się nie zrobię Ci krzywdy...
-Jak się tu znalazłam? - Ponagliłam pytanie.
-Powiedzmy, że znalazłem Cię nieprzytomną  i postanowiłem pomóc.
-Widzę w Twoich oczach, że coś jeszcze ukrywasz i to coś może być ważne dla mnie.
-Spostrzegawcza, prawda to nie wszystko. - Usiadł na fotelu, który stał koło łoża; wcześniej go nie zauważyłam. Był zrobiony z ciemnego drewna, które zostało wyrzeźbione w winorośli, na oparciu i siedzeniu były dwie prostokątne poduszki chyba czarnego koloru. -  Prawda znalazłem Cię nieprzytomną... leżałaś tuż przed moimi drzwiami, nie wiem skąd się tu znalazłaś. Nie mogłem Cię zostawić, za bardzo mi przypominałaś pewną osobę, którą szanuje. Jesteś niezwykle do niej podobna, ale to jest nie możliwe abyście byli spokrewnieni. Musiałabyś być jej córką a to jest przecież niemożliwe, ponieważ ona umarła jakieś szesnaście lat temu. Szkoda mi tego dziecka, tak samo jak jej rodziców.
-Co się z nią stało?
-Została zabita przez osobę, która była przyjacielem choć nie można już użyć tego sformułowania.
                Zrobiło mi się smutno, współczułam tej dwójce ludzi nie znając ich. Rozumiem można być fałszywym człowiekiem, ale aby posunąć się do zabicia bezbronnego dziecka. 
-Co się z nimi stało? 
-Nie odpowiem na to pytanie i tak już za dużo powiedziałem. Może ich poznasz.... Idź jeszcze spać, późno jest, porozmawiamy jutro na spokojnie.
-Ale...
                Nie zdążyłam dokończyć, mężczyzna wyszedł. Opadłam na łóżko, dalej mnie nurtuje pytanie jak się tu znalazłam, nie przypominam sobie abym wychodziła z pokoju, choć bardziej można by nazwać go biblioteką. Na każdym wolnym zakamarku stawiałam książki, nieważne czy przeczytane czy jeszcze nie. Szczerze nie przeszkadzało mi to, mogłam zapełnić pustkę... lecz nie mogły całkowicie zapełnić tego miejsca. Wiązały się z nim nadzieja i chęć działania, że kiedyś uda mi się dokonać to czego postawiłam za cel. Po głowie dalej przelatywały mi myśli, nawet nie zorientowałam się kiedy odpłynęłam w krainę snu.





Witam!
Nareszcie udało mi się skończyć pierwszy rozdział! 
Jestem nieźle podekscytowana tym faktem, a za razem ciekawi mnie wasza reakcja na nie... Nie umiem nawet wyobrazić jak bardzo byłabym szczęśliwa gdyby się wam spodobał, chciałabym zobaczyć wasze zdanie. Zabieram się od razu do pisania następnego. Mam nadzieje, że będę miała wenę do pisania.
Chcę aby wreszcie pojawiła się jakaś niewiadoma! Haha... właśnie zdradziłam swój pomysł co może być w następnym a co tam raz się żyje.
Pozdrawiam Syntry 







5 komentarzy:

  1. Wow. Jedno wielkie wow *-*
    Jestem pewna, że będę wpadać tu częściej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę, ze komuś się podoba :)
      Traciłam już nadzieję, ale ty dałaś mi ją z powrotem.
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Zapowiada się świetnie! ;)
    Lecę czytać dalej! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Opowiadanie bardzo ciekawe, choć strasznie króciutkie. Sądziłam, że po tam fajnym prologu pojawią się mega długie rozdziały. A tu psikus :) Nie wiem czy wspomniałam wcześniej, ale masz bardzo dobry styl pisania. Aż chce się czytać więcej i więcej :)

    Pozdrawiam i życzę weny! :)
    Eve Lovsed.

    OdpowiedzUsuń
  4. " na jej twarzy pojawił się uśmiech, uwierzyłam mu. " - Chyba nie rozumiem. To rozmawiała z nim czy z nią? "jej twarz" "uwierzyłam mu" bezsensu. Ja wiem, że to wina rozpędu, pewnie wdarła się jakaś literówka, ale na tym etapie nie rozumiem treści, gdyż jest to początek i nie znam jeszcze bohaterów, a co za tym idzie nie mogę się niczego sama domyślić.
    "taki sam kolor włosów - tyle, że jaśniejszy i z oczami barwy brązowej." - brzmi jakby włosy miały oczy brązowe ;-)
    "pytania" i "rozwiązania" też mi nie pasuje, bo na pytania znajduje się odpowiedzi, a rozwiązuje się zagadki albo krzyżówki.
    "leżałaś tusz przed moimi drzwiami" - tusz? taki do rzęs czy tatuażu? "tuż".
    Całkiem zgrabny, ale moim zdaniem to nie pierwszy rozdział, a bardziej prolog, bo na rozdział jest stanowczo za krótkie. Poza tymi błędami co powyżej wyłapałam więcej nie zauważyłam, ale się nie przejmuj, bo każdy robi błędy. Ja tylko cię o tych drobnych błędach poinformowałam, a nie wyśmiewam czy coś (nie bierz więc za bardzo do siebie).
    Pozdrawiam i lecę do następnego. Chciałabym napisać o tej części więcej, ale niestety się nie da, bo wszystko jest jak na razie taką jedną wielką niewiadomą, że nic poza stylem nie mogę ocenić (nie znam bohaterów, żadnej sytuacji, ani nic).
    Postaram się do końca tygodnia nadrobić, bo rozdziałów z tego co zauważyłam nie jest aż tak dużo po 1-3 dziennie i jakoś dobrnę do końca. Mam nadzieję, że z każdym przeczytanym rozdziałem będę mogła się wypowiedzieć bardziej obszernie.

    Zapraszam do mnie (tam są fragmenty, opisy, trailery - może coś przypadnie Ci do gustu i sobie coś wybierzesz):
    http://takamilosc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń